sobota, 24 grudnia 2011

runrunaway

  Święta, święta i po świętach. Niestety nie czułam w tym roku świąt w ogóle, pakowanie prezentów, słuchanie kolęd ani nawet ubieranie choinki nie wprowadziło mnie w świąteczny nastrój. Spowodowane brakiem śniegu? w sumie, chyba tak. Prezenty odebrane, świąteczne potrawy zjedzone, tak się najadłam, że zaraz pęknę, eh. No to tyle co do świąt. Nie wiem, straciłam znów całą wene, słowa nie składają się choć trochę w logiczną całość, nic się u mnie nie dzieje, a ludzie? heh, jacy ludzie, ciężko mi kogokolwiek nazwać człowiekiem, coraz bardziej zaczynam w nich wątpić, a szkoda. A ja, ja czuje, że staje się kimś innym, myślę o sobie inaczej, inaczej siebie spostrzegam. Niby inaczej, a jednak tak samo. Leżę sobie, wgapiona w sufit i widzę jak wspomnienia przelatują mi przed oczyma, jak tracę te chwile, które bezpowrotnie przelatują mi przez palce niczym ciepły piasek. Baths w głośnikach i nic nie jest takie jak dawniej. Staram się coś robić, dać siebie dla tego świata, ale nie wychodzi mi to zbyt dobrze. Zapalam świątecznego papierosa i kurczowo trzymam w rękach myśli o jutrze. Chce go, ale jednocześnie sie boję, bo wiem, że znów przeleci mi tak jak poprzedni. Moje cztery ściany już nie są dla mnie schronieniem. Cztery ściany skończyły dawać poczucie bezpieczeństwa. Boie się. Ostatnimi czasy, nie moge spać, tracę apetyt, a myśli i głosy nie chcą odejść. Mam tego dość, ale nic nie moge z tym zrobić. Boie się, a więc uciekam. Ale wiecie co? robię to bezbłędnie. A moja krew znów czerwona ze wstydu. Nie wiem co pisać, nie mam pojęcia, wszystko znów zaczyna się jebać i to tak po całości, a niedawno miałam wrzucić jakże optymistyczną notkę, niestety jest ona nieaktualna.


 soft porno #2

5 komentarzy:

  1. O tak, przydałoby mi się trochę przypakować. (; Ale niestety same pierniki tego nie uczynią. Okrutny ten świat, nieprawdaż?

    Oj tam, nie wszystkie notki muszą być optymistyczne. U mnie... chyba żadnej takiej nie było, przynajmniej takiej nie pamiętam lub nie zauważyłam. Nie mam talentu do zasiewania w ludziach optymizmu, skłaniam jedynie do narzekania. Na cokolwiek, byleby narzekać.
    Jednakże co do notki - 24 grudnia to trochę za wcześnie, żeby mówić/pisać, że święta już skończone. Niestety, ten koszmar będzie trwał. I trwał. I trwał...

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślałam że jestem sam która nie czuje w tym roku świąt w ogóle. Puszczałam kolędy śpiewałam ale to było jakieś sztuczne , nie prawdziwe .

    OdpowiedzUsuń
  3. Boję się* - masz tam błędy

    Będzie dobrze;) Ludzie zawsze byli i będą szujami. Takie życie. Fajna piosenka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń